Cześć!
Zapraszam Was dziś na recenzję magicznego jajeczka czyli Beauty Blendera, który został już kultowym produktem do aplikacji podkładu. Ja moje "jajo" kupiłam trzy miesiące temu i zanim pokusiłam się o napisanie kilku słów o tym produkcie, solidnie je testowałam!
Długo się zastanawiałam nad zakupem Beauty Blendera...dlaczego? Z przekory, bo zewsząd słyszałam, że to takie cudo i same ohy i ahy ;-), węszyłam jakiś podstęp. Zupełnie niepotrzebnie, bo od pierwszego użycia zakochałam się w tym małym, różowym, magicznym cudeńku.
Do tej pory podkłady nakładałam pędzlem i zaspakajało to moje oczekiwania, choć musiałam "doklepywać" je paluszkami, żeby uzyskać satynowe wykończenie. Jednak efektu jaki uzyskałam Beauty Blenderem, nie uzyskałam dotąd
żadnym pędzlem ani innymi gąbeczkami. Przede wszystkim makijaż wygląda
bardzo naturalnie, podkłady stają integralną częścią skóry. Można uzyskać m.in. dobre krycie i stopniować
je w razie potrzeby. Skóra wygląda świeżo i gładko. Dzięki niemu oszczędzam również dużo czasu, co w mojej pracy i dużej ilości wykonywanych makijaży jest nieocenione! Samo przygotowanie gąbki do pracy trwa dłużej, bo trzeba ją zmoczyć, odcisnąć nadmiar wody, co może się wydawać trochę uciążliwe. Podoba mi się jej kształt, struktura oraz tworzywo z którego jest zrobiona, gdyż nie jest to kolejna lateksowa gąbka na którą dużo osób jest uczulonych! Zauważyłam też, że aplikacja owym jajeczkiem
zdecydowanie przedłuża trwałość makijażu. Podkłady super z nią współpracują. Próbowałam z wieloma typami, Mac Studio Fix, Revlon Color Stay, Estee Lauder DW, Max Factor LP. Jedynie z podkładami gęstymi lub kamuflażami jajko odmawia współpracy.
Nie wydaje mi się, jak niektórzy jej zarzucają, że wchłaniała dużo podkładu, na pewno nie więcej niż pędzle.
Nie wydaje mi się, jak niektórzy jej zarzucają, że wchłaniała dużo podkładu, na pewno nie więcej niż pędzle.
Czasem Beaty Blender ciężko jest domyć i obok dość wysokiej ceny (ok.90 pln) to jedyne jej wady jakie zaobserwowałam!.
Polecam Wam to magiczne jajeczko, może stanie się również i Waszym kompanem! Czekam na Wasze komentarze, odnośnie tego produktu, jestem ciekawa czy znacie i używacie Beauty Blender?
Dziękuję, że do nas zajrzeliście! Buziaki!
gdzie to mozna kupic? milo ze niesponsowowane artykuly postujesz!
OdpowiedzUsuńWitam, najszybciej w drogerii internetowej, widziałam na kosmetykomania.pl, że jest na nie promocja ;-)
UsuńCzaje się na nie od dłuższego czasu,może mikołaj w tym roku przyniesie :P - skoro tyle osób poleca musi być warte swojej ceny!
OdpowiedzUsuńBaaardzo przydatny wpis! :)
Pozdrawiam serdecznie, uwielbiam tego bloga!
Najlepiej czyści się ją mydelkiem " biały jeleń" z dodatkiem koziego mleka... tylko tym daje rade... a sprawdzilam wiele produktow :-)
OdpowiedzUsuńJa póki co mam takie samo nastawienie jak Twoje zanim je kupiłaś. Ale i na mnie przyjdzie pewnie pora z zakupem.
OdpowiedzUsuńA czy jest szansa wyłączenia kodów do komentarzy?
Co do komentarzy..to postaram się tym zająć :*
UsuńOj długo się zbierałam do zakupu mojego jajeczka. Nareszcie jutro dojdzie paczuszka z moim nowiuteńkim bb. Kupiłam je na stronie http://beautyblender.net.pl/ Mam nadzieję, że się nie zawiodę, bo nie mogę się już doczekać. Życz mi przyjemności w testowaniu :) Pozdrawiam, Ewa.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł! Zastanowię się nad zakupem tego cuda:)
OdpowiedzUsuńwygląda słodziakowo:)
OdpowiedzUsuńJajo śni mi się po nocach,a jego cena mówi zdecydowane nie. Pozostaje liczyć, ze Mikołaj przyniesie :P
OdpowiedzUsuńJa kupiłam swoje jajeczko w drogerii Natura. Nie jest to oryginał, choć jest w różowym kolorze, ma inną nazwę (coś na I...). Cena to 25,99!!! :) Jestem z niego baaaardzo zadowolona! Ma nieco inny kształt niż "prawdziwy" bb, bo mniej więcej w 2/3 wysokości ma niewielki rowek, który bardzo ułatwia trzymanie jajeczka podczas nakładania podkładu. Szczerze polecam tym, których na oryginalny Beauty Blender nie stać. ;)
OdpowiedzUsuńPs. Marzenko podziwiam Twój talent!!!