czwartek, 27 marca 2014

Relacja z Warsztatów w Playschool "Blask Makijażu"

Cześć!

Dziś zapraszam Was na relacje z ostatnich warsztatów makijażu, które odbyły się Playschool pod hasłem "Blask Makijażu" i pod patronatem marki Artdeco, które odbyły się 23.03.2014. 

Warsztaty, skierowane są do osób, które chcą poznać tajniki makijażu codziennego i wiedzieć jak umalować siebie i jakich błędów nie popełniać ;-)



Oj działo się dużo. Razem z moimi kursantkami spędziłyśmy wspaniałą niedzielę.

Spotkanie rozpoczęłam od teorii oraz od zagadnień związanych z pielęgnacją cery, bo musimy pamiętać, że żadem makijaż nie będzie nas upiększał jeśli nie będziemy odpowiednio dbały o naszą skórę. Początek wiosny to idealny moment na spotkania z kosmetyczką lub wznowienie domowych zabiegów nawilżania i lekkiego złuszczenia naskórka.

Wiosna, to też zmiana "warty" w kosmetykach, czas pozbyć się ciężkich, zatykających naszą skórę podkładów i sięgnąć po lekkie , dające naszej cerze blasku produkty.
Dlatego byłam bardzo szczęśliwa, że na warsztatach mogłam zaprezentować nową kolekcję podkładów High Definition Foundation. Gdyż od pierwszych chwil ich użycia wiedziałam że idealnie wpisują się w tematykę warsztatów.Zaskakująco lekka, satynowa formuła doskonale harmonizuje ze skórą. Cera wygląda perfekcyjnie, świeżo i promiennie w każdych warunkach. Zawiera innowacyjne pigmenty odbijające i rozpraszające światło, co zapewnia efekt delikatnego rozświetlenia skóry. Drobne zmarszczki, cienie pod oczami i inne niedoskonałości skóry zostają optycznie zamaskowane, a cera emanuje zdrowym blaskiem. 

Po krótkim wstępie, teorii, przyszedł czas na zajęcia praktyczne podczas których, dziewczęta na sobie , krok po kroku pod moim okiem wykonywały makijaż. Przez całe zajęcia towarzyszyła nam również modelka, na której objaśniałam aplikację poszczególnych kosmetyków.

Ciekawi jak to wyglądają takie warsztaty? Zapraszam na relacje! ;-)












Dziękuje, wszystkim dziewczynom za wzięcie udziału w warsztatach i tym którzy pomogli mi je zorganizować czyli Playschool, marce Artdeco oraz Robertowi Ziehm za oprawę fotograficzną.
Kolejna edycja już wkrótce!

poniedziałek, 17 marca 2014

Rouge Edition Velvet Bourjois-Recenzja

Cześć!

Dziś coś z pamiętnika zakupo-kosmetoholiczki ;-). Wpadłam do drogerii po podstawowy asortyment chemiczny do domu i błądząc miedzy półkami, wzrok mój przykuły nowości od Bourjois ;-). A mianowicie nowa, matowa pomadka w formie błyszczyku Rouge Edition Velvet, która występuje w 8 bajecznych kolorach, cena też dość przystępna ok.46pln

Zapewnienia producenta:
Dzięki Rouge Edition Velvet możesz uzyskać taki poziom matowego i nasyconego koloru na jaki tylko będziesz mieć ochotę, wystarczy że nałożysz odpowiednią ilość formuły.
Rouge Edition Velvet to matowy efekt, który możesz uzyskać codziennie.
24 godzinna trwałość sprawia, że pomadka schodzi z Twoich ust tylko wtedy kiedy uznasz, że na nią już czas!
Żadnych wysuszonych linii, ani śladów po pomadce! Pomadka nie rozmazuje się i zapewnia jednolite krycie przez cały dzień i noc!



Chyba pierwszy raz posłuchałam głosu rozsądku i nie kupiłam całej kolekcji :-) tylko wybrałam jeden kolor do przetestowania. Mimo, że trendy krzyczą że pomarańcz to top topów tego sezonu, mój wybór padł na ognistą fuksję 05 Ole flamingo!


 Zakochałam się w niej od pierwszych chwil aplikacji :-)

 
Tak jak zapewnia producent, ma lekką, kremową konsystencję. Po nałożeniu, jej lustrzany blask zamienia się w matowe wykończenie, które tak przywiera do ust, że pomadka staje się integralną ich częścią.


Kolejne zaskoczenie to jej trwałość. Producent zapewnia, że pomadka utrzymuje się do 24h. Tak sobie myślę, że taki produkt nie istnieje i 24h to mit...ale Rouge Edition utrzymuje się na ustach wiele godzin bez poprawek. Testowałam ją podczas intensywnego dnia pracy, nałożyłam ją ok.13.00, a dzień skończyłam ok. 23.00. Przez cały czas miałam ją na ustach, mimo, że jadłam, piłam i ani razu jej nie poprawiałam.


Jedyny minusik jaki zauważyłam, to lekko przesuszona wewnętrzna linia ust. I nie ukrywam, że poczułam komfort, kiedy mogłam już dołożyć kolejną warstwę i znów lekko nawilżyć usta. Ale to nic w porównaniu z ilością zalet!
Cudowne kolory, każda z Was znajdzie tam swój odcień, fantastyczna pigmentacja i trwałość. Cała kolekcja ląduje w moim kufrze. Moja nowa miłość Rouge Edition Velvet.

Czekam na Wasze opinie o tej pomadce! A może już ją macie w swojej kosmetyczce?
Buziaki!

piątek, 7 marca 2014

Wiosenny owocowy kotail makijażowy

Cześć!

Zapraszam Was na kolorowy, świeży, wiosenny makijaż. Mimo, że makijaż jest wielokolorowy, ma lekki charakter i powinien  wielu z Was przypaść do gustu. Zestawienie barw  w makijażu oka, tak zostało stworzone by pasowało do każdej tęczówki. Do makijażu oczu użyłam, fajnych mineralnych cieni marki Earthnicity Minerals http://www.earthnicity.pl/  , kóre były też inspiracją do stworzenia tego look'u. Mnóstwo bajecznych kolorów i świetna jakość, jeśli jesteście alergikami lub porostu lubicie kosmetyki mineralne zajrzycie na ich stronę.

Dominika, na której wykonałam makijażową metamorfozę, jest blondynką, ma dość jasną karnację i oprawę oczu, więc kolory które jej zaproponowałam fajnie ożywiły Jej urodę a cerze dodały blasku.


Jeśli  zaintrygowała Was moja propozycja to zapraszam na krok po kroku ;-)
Gotowi? To zaczynamy! 

Krok pierwszy:
Powiekę  pokryłam korektorem, następnie zewnętrzny kącik pokryłam czarną kredką, posłuży mi ona do "podbicia" cienia, 


Krok drugi:
Na zewnętrzną część powieki ruchomej nakładam śliwkowy cień (Plum Mes Earthnicity), następnie różowy jasny pyłek (Candyfloss Mes),nakładam go w załamaniu powieki i rozcieniowywuje go ku górze.


Krok trzeci:
Ten sam jasny różowy pyłek kładę na ruchomą część powieki, a następnie wewnętrzną  część powieki akcentuję żółtym cieniem (Sunushine Mes)


Krok czwarty:
Zewnętrzny kącik przyciemniam czarnym matowym cieniem Mac Carbona i przechodzę do dolnej powieki ;-). Dolną powiekę dla kontrastu zaznaczam zielonym cieniem (Algea Mes), który nakładam na 3/4 powieki.


Krok piąty:
Wewnętrzny kącik akcentuje żółtym cieniem , aby uzyskać rozświetlenie na żółty cień nakładam opalizujący pyłek  Kobo Sea Shell.


Krok szósty:
Linię wodną podkreśliłam czarnym żelowym eyelinerem Inglot, rzęsy tuszuje wydłużającą maskarą i doklejam kępki rzęs w zewnętrznym kąciku oka.
 

Gotowe! ;-)
Twarz konturuje brązerem i różem a usta podkreślam soczystą pomarańczą. Pamiętaj, że nie musisz używać dokładnie tych samych kosmetyków, chodzi  o uzyskanie efektu ;-)





Foto: Michał Ciucias
Fryzura: Atelier Fryzjerskie Edyta Gryko
Mua: Marzena Tarasiewicz


Lista użytych kosmetyków:
Podkład: Mac Studio Fix Nw 20
Korektor: Artdeco mineralny no.09
Puder: Isadora Velvet Touch no.11
Brązer: Bikor Ziemia Egipska
Róż: Inglot 203
Pomadka: Inglot 424
Dziękuję, że do nas zajrzeliście! Jestem ciekawa, jak podoba się Wam  podoba ten makijaż?

Czekam na Wasze komentarze! Buziaki!